Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zgłoszenie: Lilian

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Zgłoszenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lilian.
Gość






PostWysłany: Nie 20:51, 15 Cze 2008    Temat postu: Zgłoszenie: Lilian

1.Karolina - Lilian.
2. 13 lat.
3. 4080465.
4. [link widoczny dla zalogowanych]


1. Natalia Karolina Zduńska.
2. Jac Vanek.
3. Tak pomiędzy wierszami powiem ci
że gdybyśmy chcieli zbawiać świat
pewnie zostalibyśmy sami
A tak że nie chodzi nam o nic
może tylko o ciepłe strumienie powietrza
przekazywane z ust do ust
jak istota człowieczeństwa.

Bezszelestnie otworzyła drzwi prowadzące na korytarz i zeszła do kuchni. Nie zapaliła nawet małej lampki, która stała na stole. Usiadła tylko i spojrzała w okno. Jasny blask księżyca rozjaśnił jej czekoladowe oczy. Wzięła ze sobą szklankę soku i wróciła do pokoju. Ściany pokrywały ruchome zdjęcia jej przyjaciół, ale na większości był on. Podeszła do jednej z fotografii, opuszkami palców dotknęła jego twarzy szepcząc.
- Nie chcę tam wracać. Nie teraz. Nie, kiedy wiem, że może Cię tam nie być.
Poczuła jak łzy spływają jej po policzkach. Chciała wrócić, do Hogwartu bo tam była szczęśliwa, ale nie była pewna czy on wróci. Wyjechał bez pożegnania. Czy coś się stało? Przez całe wakacje nie dostała od niego żadnej wiadomość. Co było dziwne bo przecież co roku pisali do siebie praktycznie codziennie. Wzdrygnęła się słysząc pukanie do drzwi. Odruchowo spojrzała w okno. Słońce powoli wschodziło. Normalne było, że stała bez ruchu myśląc. Odziedziczyła to po ojcu.
- Kochanie czas się szykować wracasz do szkoły. – Usłyszała czuły głos matki i ciepłą dłoń na ramieniu. – Coś czuję, że ktoś będzie na ciebie czekał w szkole.
- Mam nadzieję mamo, mam nadzieję. – Szepnęła i weszła do łazienki. Zimne krople wody spływały po jej rozgrzanym ciele. Przed jej oczami pojawił się obraz ich pierwszego pocałunku i kiedy tak czekała na niego, a on się nie zjawił.
- Nie Lili koniec. Czas wracać. – Powiedziała stanowczo i zeszła na dół. Przy stole siedzieli już wszyscy zajadając się śniadaniem. Dosiadła się, więc bez słowa i cieszyła ostatnim posiłkiem z rodziną. Ostatnim razem obrzuciła pokuj spojrzeniem i wyszła ciągnąc za sobą kufer.
- Mamo widziałaś Izydę? – Zapytała rozglądając się po domu.
- Tak czeka w samochodzie. – Oparła kobieta, po czym razem z córką wyszła na zewnątrz. Zatłoczony i głośny peron pożegnała bez łez. Czuła tylko lekki smutek. Zostawiała przecież w tyle swoją rodzinę. Znalazła wolny przedział i zagłębiła się w lekturze. Nagle wiatr rozwiał jej włosy, kiedy ktoś wszedł do środka i z głośnym trzaskiem zamknął drzwi. Nawet nie patrzyła, kto to. Poprawiła tylko loki nie przestając czytać.
- To już się ze mną nie przywitasz? – Dobiegło do jej uszu. Głos, który tak dobrze znała. Głos, który był dla niej wybawieniem.
- Wybacz Mel. – Uśmiechnęła się przepraszająco i rzuciła w wir konwersacji ze swoją przyjaciółką. Kiedy zorientowały się, że niedługo będą w Hogwarcie szybko zamieniły zwykłe mugolskie rzeczy na szaty w barwach Gryffindoru. Rozejrzała się po holu wypatrując tak dobrze znanej postaci. Popchnięta przez tłum wpadła do Wielkiej Sali i zasiadła na swoim miejscu. Rytuał był ten sam ta sama gadka tiary. Tak zawsze ją to ciekawiło. Zrozumiała, że tylko wtedy kiedy on siedział obok. Dziwne. Jej czekoladowe oczy błądziły po pomieszczeniu i świdrowały każdego na wylot. Nie tknęła kolacji. Nie dlatego, że wyglądała okropnie czy bo była niesmaczna. Bo nie mogła kiedy wszyscy zajadali się nią ze smakiem. Nie jadła bo była wściekła. Myślała, że będzie miał chodź krztę rozumu i wróci.

[Coś magicznego. Zbyt banalne, ale jest.]

Znów siedziała pochłonięta własnymi marzeniami. Własnymi myślami. Nie lubiła jak ktoś jej przeszkadzał. Ale on był w tym naprawdę dobry. Pojawiał się nagle z nikąd. Snując opowieści bez końca. Zaprzątał jej myśli. Pragnęła słuchać jego głosu. Pragnęła czuć jego zapach. Pragnęła być przy nim dzień i noc. Ale tym razem myślała o czymś innym.
Myślałaś, że dam Ci odejść?
Tom dobrze wiesz, że nasza rozmowa nie ma sensu.
Ma sens póki trwa. Więc ją skończysz czy będziesz tego chciała czy nie.
Nie będziesz mi rozkazywał! Zresztą jesteś pijany!
Bo co mi zrobisz? Daruj sobie słonko.
Puść mnie!!
Tamten wieczór. Ten parszywy dzień. Wspomnienie, które prześladowało ją codziennie. Tamten chłopak. Drań? Owszem. Tylko on podtrzymywał ją na duchu. Nie ma tu żadnej przyjaciółki. Nikt jej nie chciał.
„To nie była twoja wina.”
„Ale i tak czuję się parszywie i nawet nie mam przyjaciółki.”
„Nie martw się w końcu jakąś znajdziesz.”
„Masz racje, a na razie wystarczysz mi ty. Mój kochany Tom.”
I rzeczywiście wystarczał. Ale kiedy dowiedziała się, że ma przeprowadzić się do tego internatu. Załamała się. Ale obiecał, że pójdzie z nią. I rzeczywiście zapisał się. Bo przecież obiecał. A przyjaciel dotrzymuje obietnicy. Tylko czy aby na pewno on jest tylko przyjacielem?
- Lilian kolacja. – Usłyszała głos mamy, a zaraz potem jej sylwetkę w drzwiach. Jak można opisać jej matkę? Sympatyczna i miła kobieta. Ciężko pracuje, ale zawsze znajdzie czas dla córki. – Wszystko ok.? – Zapytała wchodząc do pokoju.
- Tak mamo. – Mruknęła blondynka patrząc w ścianę.
- Jakoś nie jestem przekonana. Wiesz dobrze, że w internacie będzie Ci lepiej niż tu.
- Wiem mamo, ale po prostu boję się. – Powiedziała patrząc w stronę swojej rodzicielki.
- Wszystko się ułoży. Zobaczysz, a teraz chodź na kolację, bo tata się niecierpliwi. – Rzekła z uśmiechem i zaraz obydwie były na dole. Nigdy tak naprawdę nie dowiemy się, jaki był powód przeprowadzki Lilian, bo ona sama go nie znała. Tydzień temu dowiedziała się tego i był koniec tematu. Nawet nikt nie zapytał jej o zdanie. Nikogo nie interesowało to, co ona ma do powiedzenia. No może oprócz jej mamy. Chcąc uniknąć zbędnych rozmów szybko zjadła i powędrowała na górę. Popatrzyła na walizki, które stały obok jej łóżka. Tak bardzo nie chciała się wyprowadzać. Cieszyła się, że będzie tam Tom, ale chciała też mieć przy sobie rodziców. Chciała jak najszybciej zasnąć. Odpłynąć w krainę gdzie była księżniczką. A on był jej księciem.
Pobawmy się. Ty będziesz księciem, a ja księżniczką.
Dobrze, ale co będziemy robić?
Będziemy rządzić królestwem.
Ale skoro ty jesteś księżniczką, a ja księciem to jesteśmy małżeństwem?
Tak.
Też kiedyś chciałbym żebyś była moją żoną.
Obydwoje do końca nie wiedzieli, co znaczą słowa „Małżeństwo” czy „żona”, ale podobało im się to i ich rodzice często tak mówili. Kiedy byli mali obiecali sobie, że będą razem i nigdy się nie zostawią. Niedługo będą pełnoletni i obietnica nadal nie wygasła. Szybko się umyła i wskoczyła do łóżka zgaszając nocną lampkę. Popatrzyła na zegarek i mimo, że była dopiero 21 00 chciało jej się niezmiernie spać. Zdziwicie się pewnie, czemu 21? Jej rodzina zawsze późno jadła kolację. Zamknęła oczy i marzyłaby zapaść w krainę czarów. Polecieć do nibylandi. Być księżniczką. I kim tylko zamarzy być.

Kiedyś nie wiadomo skąd,
Ze wschodem słońca,
Przybyłam tu.
Zanim spotkałam Cię,
Stroiłam się,
Dobierałam strój.
Abyś, gdy
Gdy mnie tylko poznasz,
Cały mi się oddał,
Już wtedy potrzebowałam Cię.
Abyś mnie ochronił,
Bo tylko w Twojej dłoni
Znaleźć mogłam ciepło, aby kwitnąć tak
Dla Ciebie
I tylko Twoją być.
****
Przyzwyczaiła się już do tego, że mijasz ją bez słowa. Przyzwyczaiła się, że odwracasz od niej wzrok, że boisz się odezwać. Przyzwyczaiła się, ale nigdy nie zapomniała. Wysoka brunetka, piękne zielone oczy, które już dawno przestały widzieć świat. Zawsze była taka żywa, uwielbiała śmiać się, spotykać z przyjaciółmi. Do tamtego dnia. Do parszywego wypadku. Młodsza siostra nigdy nie żywiła do niej urazy o śmierć rodziców.
***
Blond włosa dziewczyna. Od zawsze lubiła muzykę i taniec. Nawet śmierć rodziców nie przeszkodziła w jej pasji. Bo przecież mama zawsze jej powtarzała, że zawsze ma być sobą bo życie jest zbyt krótkie by być kimś innym. Od czasu wypadku rodziców mieszkały w biedniejszej dzielnicy, a ona sama należała do ekipy występując w tzw. ulicach. Nie byli mistrzami, ale sprawiało jej to radość. Byli jej rodziną. Mała drobna 17-sto latka. Uczyła się, pracowała i opiekowała siostrą. Wzorowa. Nauczyciele chwalili ją, rówieśnicy zazdrościli. Była za bardzo zaradna, za bardzo nie zależna. Ale nigdy sama czy opuszczona.
***
Brunet. Bogaty i śmiały. Od zawsze dostawał to co chciał. Nie było dla niego rzeczy niemożliwych czy trudnych. Życie miał usnute różami. Pyskaty i rozpieszczony. Kiepsko się uczył i od zawsze potrzebował korepetycji. Nie miał określonej pasji. Podrywał dziewczyny, kupował markowe ciuchy i samochody. Robił imprezy. Nigdy nie zwracał uwagi na gorszych od siebie. Dopóki nie trafił do tej szkoły i nie spotkał właśnie jej.
***
Wolno szła szkolnym korytarzem i patrzyła na marmurową posadzkę. W ręku niosła książki, a w głowie miała obraz swojej siostry. Modliła się by nic jej się nie stało.
"Sara wytrzymaj niedługo będę w domu"
Wiedziała, że zamykanie niewidomej siostry w domu na cały dzień nie jest fair, ale bała się o nią strasznie. Nie wiedziała czy nie przytłoczy jej świat. Nawet nie zauważyła gdy na kogoś wpadła.
- Przepraszam. - Mruknęła krótko i nie spoglądając na twarz owego potrąconego poszła pod klasę.
- Co ty taka zamyślona? - Zapytała Beata jej przyjaciółka.
- Myślałam o Sarze. - Odparła i spojrzała na brunetkę.
- Nawet nie musiałam pytać. A właśnie co u niej? - W momencie gdy Karolina chciała odpowiedzieć zadzwonił dzwonek. Ale w tym wątku i tak nie było wiele do gadania. Sara przecież i tak siedziała w domu. Takie życie było męczarnią. Czasem miała ochotę umrzeć i nie robić nikomu więcej kłopotów, a w szczególności młodszej siostrze.
***
Nawet na niego nie spojrzała. W sumie nikt na niego nie patrzył. Nikt się nie ekscytował. Nie był już tym samym Tomem co w prywatnej szkole. Nie miał żadnego przyjaciele. Pewnie przez jego zachowanie. Wszyscy nim gardzili. Był pyskatym, rozpieszczonym durniem.
"Tom o czym ty myślisz? Nie będziesz się zmieniał dla nich. Dla tych gorszych."
Myśli biły się w jego głowie dopóki nie zadzwonił dzwonek. Więc zrezygnowany ruszył do klasy wchodząc za roześmianą blondynką - obiektem jego westchnień.

[I jeszcze te dwa]

6.
young-lovers.blog.onet.pl/
zakazane-marzenie.blog.onet.pl/
ostatecznie.blog.onet.pl/
zakazane-pragnienie.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Cyź.
Gość






PostWysłany: Nie 21:29, 15 Cze 2008    Temat postu:

ja mogę być za. xddd
Powrót do góry
Przywrócony_id:(2)




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:26, 15 Cze 2008    Temat postu:

ja za Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M.
Gość






PostWysłany: Pon 11:33, 16 Cze 2008    Temat postu:

ja też za . XD
Powrót do góry
LipS
Gość






PostWysłany: Pon 14:21, 16 Cze 2008    Temat postu:

W ramach zwiedzania xD

Mogę być 'za' Very Happy


Szkoda, że laska, aczkolwiek na 'tak'.
Powrót do góry
Panna R.
Gość






PostWysłany: Pon 20:01, 16 Cze 2008    Temat postu:

ja również za
Powrót do góry
dotte
Gość






PostWysłany: Wto 12:44, 17 Cze 2008    Temat postu:

to niech będzie, że ja też za ^^
Powrót do góry
Kartagin
Gość






PostWysłany: Wto 14:16, 17 Cze 2008    Temat postu:

niech bedzie,że Kaś też za o ile ma coś do agdania ;D
Powrót do góry
Przywrócony_id:(2)




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:29, 17 Cze 2008    Temat postu:

No to przyjęta xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Zgłoszenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin